„Świat jest wielki, ale jest jeden wąski most. Wystarczy na niego wejść i podać sobie ręce” – mawiał rabin Nachman z Bracławia. Na takim moście spotkał się z konińską widownią zespół Shalom, który 21 września br. wystąpił w Strefie K z koncertem muzyki żydowskiej. 

W repertuarze wykonywanym w językach jidysz, hebrajskim, polskim i ladino, nie zabrakło piosenek takich jak „Rebeka”, "Miasteczko Bełz" czy słynne „Bubliczki”. Występ artystów przeplatały pełne dystansu do smutnego świata wice i anegdoty o osobistościach żydowskiej inteligencji i kultury.

Zaczęli pieśnią „Shalom”, na powitanie. Lider zespołu i prezes Stowarzyszenia Polsko-Izraelskiego w Poznaniu, Bogusław Łowiński, przypomniał, że w Koninie znaleźli się chyba po raz 15. Bardzo często koncertowali bowiem w synagodze, gdzie znajdowała się dawniej Miejska Biblioteka Publiczna. – Ludność żydowska stanowiła przed wojną 1/3 społeczności Konina. To właśnie stąd pochodzi kilka ważnych osób, które rozsławiły wasze miasto w świecie. Wasza biblioteka posiada unikatowy w kraju zbiór judaiców – mówił dalej, znajdując potwierdzenie u dyrektora tej instytucji, Henryka Janaska, tego wieczoru w roli widza. Tematami prezentowanych przez nich utworów i anegdot stały się rodzinne miasteczka „sztetł”, szabasowe tradycje i restrykcje z nimi związane (a jest ich aż 39), różnice kulturowe pomiędzy wyznawcami judaizmu i chrześcijaństwa i codzienne żydowskie życie, które nie należało w historii narodu wybranego do najradośniejszych. A chociaż smutku, także w kompozycjach i frazowaniu, nie brakuje, Żydzi żartują ze świata i samych siebie. Jak powiedział Łowiński mówi się o nich, że to „dowcipni cierpiętnicy”, którzy nie unikają tematów związanych z tęsknotą, miłością, a nawet seksem („bo to jest bardzo dobre”).

W repertuarze znalazły się także najsłynniejsze piosenki ze „Skrzypka na dachu”. „Gdybym był bogaczem”, solo wykonał je na klarnecie najwyższy i wyglądający na największego ponuraka klarnecista, Jerzy Karwowski, który rozbawił publiczność do rozpuku. Z miną pokerzysty wczuwał się w swoją sytuację: – Gdybym był bogaczem, to na pewno bym tu przed Państwem nie stał. Objawił też inne swoje talenty. Na flecie prostym, dmuchając w niego nosem, wygrał „Odę do radości” van Beethovena. Zachęcał też widzów do sięgnięcia po ich darmową płytę, twierdząc, że… jedynie autograf jest płatny. W składzie muzycznym zespołu Shalom występuje jedna kobieta, Jadwiga Kram, której wokalne wykonania, przenikliwe, nostalgiczne, pełne emocji – przenoszą słuchacza swobodnie w świat innej mentalności, filozofii i kultury. Towarzyszy jej wspomniany Bogusław Łowiński, a prócz klarnecisty, muzycznie wspierają ich Adam Gierak (skrzypce), Tomek Kasprzak (kontrabas) i Henryk Łukaszewski na akordeonie. A ponieważ żydowskie 'shalom' oznacza również pożegnanie, tą samą pieśnią zespół rozstał się z publicznością.

Występ poznańskich muzyków wpisał się w kulturalny weekend poświęcony inauguracji nowego sezonu artystycznego w mieście. Waldemar Malicki i filharmonicy dowcipu, Shalom, a 22 września br. – koncert „Frak&Roll” w wykonaniu koncertmistrzów kabaretu, Grupy MoCarta, stanowią potężną dawkę znakomitej muzyki, wykonań, dla których wspólnym mianownikiem jest poczucie humoru bez granic! 


foto: Dorota Gapska
 

REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK