– Nic się nie bój, Danuśka! Bo jak się będziesz bała, to będzie po mnie, po Tobie i po dzieciach! – Nic się nie boję, Leszek! – Ja też się boję, Danuśka! – to fragment rozmowy Wałęsów przed strajkami sierpniowymi, jaką wyobraził sobie Andrzej Wajda. Jego najnowszy i najtrudniejszy w karierze, jak mówi, obraz „Wałęsa. Człowiek z nadziei” został wyświetlony 4 października br. w polskich kinach. 

W premierowym pokazie organizowanym przez Kino Studyjne „Centrum” i Radio „Konin” wzięli udział widzowie, także Ci noszący legendarne nazwisko, oraz Szymon Pawlicki, aktor rodem z Konina, w latach 80. opozycjonista i doradca przyszłego prezydenta RP – Lecha Wałęsy.

„Pan, robotnik, mi odmawia? Ja z królami rozmawiałam!”

Film „Wałęsa. Człowiek z nadziei” jest opowieścią w opowieści. Pod blokowisko na gdańskiej Zaspie podjeżdża luksusowe auto, z którego wysiada elegancka kobieta śledzona przez SB-ków. To Oriana Fallaci, najsłynniejsza dziennikarka świata, z którą rozmów gorzko pożałowali ajatollah Chomeini, Hajle Sellasje, Jasir Arafat czy Henry Kissinger. Do Polski przyjechała w 1981 roku, by porozmawiać z prymasem Polski, Stefanem Wyszyńskim. Wywiad nie doszedł do skutku. Zrobiła go za to z Mieczysławem Rakowskim wicepremierem w rządzie Jaruzelskiego, jej kolejnym celem stał się Lech Wałęsa. Kiedy odmówił pierwszy raz, Fallaci krzyczała w słuchawkę: „Pan, robotnik, mi odmawia? Ja z królami rozmawiałam!”. Wałęsa wykręcił się ogarniętą strajkami Polską i brakiem czasu. Zgodził się dopiero za drugim razem. Rozmowa w całości stała się osnową scenariusza filmowego.

W rolę Oriany Fallaci wcieliła się u Wajdy włoska aktorka Maria Rosaria Omaggio (pierwotnie miała ją zagrać Monica Belluci), uderzająco podobna do swej bohaterki, występująca w jej futrze z norek, z jej magnetofonem i kamerą. W filmie, tak jak sławna reporterka, paliła jej ulubione Gauloises (oryginalną paczkę tych papierosów zakupiła produkcja na jednej z aukcji internetowych). Mimo iż Wałęsa drażnił ją od początku, wspólnym mianownikiem okazał się nałóg. W pokoju pełnym papierosowego dymu toczy się emocjonalna rozmowa, której skutki chce przewidzieć przyszły laureat Pokojowej Nagrody Nobla: „Niech mi pani powie, czy ja przez ten wywiad zyskam, czy stracę?” – pyta bez ogródek. I chociaż Wałęsa nigdy go nie przeczytał, a Fallaci zawyrokowała po nim, że „Wałęsę wykończą jego ludzie” – legendarny wywiad odsłania kolejne sceny. Ramą czasową dla obrazu Wajdy stają się Grudzień 70., strajki sierpniowe i negocjacje z komunistycznymi władzami, okres internowania w Arłamowie, przyznanie wymienionej nagrody Nobla, obrady Okrągłego Stołu. Ostatnią sekwencję stanowi wystąpienie Lecha Wałęsy w Kongresie amerykańskim.

„Sprzedasz jak nie wrócę”

Wajda ukazuje swojego bohatera jako człowieka z ludu, którego niezwykła charyzma i czas wynoszą ponad przeciętność. Jako kochającego męża, ojca cudem zdobywającego wózek dla dziecka, robotnika buntującego się przeciw nieprawościom. I w końcu: jako nietuzinkowego przywódcę i obdarzonego intuicją historyczną stratega. Mistrzowska kreacja Roberta Więckiewicza – jak pisze krytyka „lepszego od oryginału”, do której przygotował się po amerykańsku – oddaje temperament i niezłomność Lecha Wałęsy, który nie chce, ale ma świadomość, że musi. Oddaje złożoność, paradoksalność tej postaci uwikłanej w historię, polityczną zawieruchę, przemoc, naciski i intrygi, której nieobce są słabostki i liczne wady. Dla bohatera Wajdy polityka jest tłem, w którym wyrasta na przywódcę dziesięciomilionowej „Solidarności”, nieprzejednanego negocjatora z rządem, broniącego nie swoich racji, lecz praw człowieka w komunistycznym państwie.

Działalność społeczną przenikają wątki życia domowego, proza codzienności, rozmowy z żoną, biegające po domu dzieci, których z roku na rok przybywa. W tej rzeczywistości pojawia się pytanie nie o wolność, lecz o to, czy uda się przeżyć, nie do ‘pierwszego’, tak w ogóle. „Sprzedasz jak nie wrócę” – mówi filmowy Wałęsa do żony (w tej roli znakomita Agnieszka Grochowska), kładąc na kuchennym blacie ślubną obrączkę i zegarek. Motyw takiego pożegnania powtarza się trzy razy. Przed wyjściem na obrady Okrągłego Stołu, Danuta Wałęsowa zakłada je mężowi. Uśmiecha się do niego.

Nawet, jeśli to tylko wyobrażenie ich codzienności, sceny rodzinne nadały tej opowieści bardzo ludzkiego i zwyczajnego wymiaru. Ani razu w tym 127-minutowym filmie nie pada też deklaracja o miłości, więź między tymi bohaterami po prostu się czuje. Filmowy Wałęsa na swoją modłę wyjaśnia ją raz, w wywiadzie udzielonym Fallaci, mówiąc, że gdyby był z inną kobietą, prawdopodobnie byłby rozwiedziony lub martwy, z nożem kuchennym w brzuchu… Więc ta jest, może powiedzieć, dla niego IDEALNA.

W obraz „Wałęsa. Człowiek z nadziei” wmontowane zostały archiwalne zdjęcia i fragmenty dokumentów. Jak mówią jego twórcy, z tego powodu szczególnie pracochłonny był etap postprodukcji. Sam Andrzej Wajda stwierdził, że to pierwszy taki jego film, w którym postacie z dokumentalnych kronik przenikają się z bohaterami fabuły, obrazy kolorowe, z czarno-białymi, etc. i że „nigdy nie robił takiego filmu”. Scenariusz do „Wałęsy” powstawał 3,5 roku (podstawowe zdjęcia trwały 7 miesięcy), jego autorem jest wybitny polski pisarz i dramaturg, Janusz Głowacki, tworzący w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Sporo scen, które nie weszły do filmu, można odnaleźć w jego książce zatytułowanej „Przyszłem”. Jej tytuł został zaczerpnięty ze słynnego powiedzenia Lecha Wałęsy: „Nieważne: przyszłem czy przyszedłem, ważne, że doszedłem”.

W filmie nie brakuje również charakterystycznego sposobu mówienia, ekspresji Lecha Wałęsy. „Wałęsa. Człowiek z nadziei” został pokazany już na prestiżowych festiwalach filmowych, między innymi w Wenecji i Toronto. Jak z przekładem nie słów, lecz ładunku emocjonalnego tej postaci poradzili sobie tłumacze, pozostaje ich tajemnicą.

Podczas premiery w Kinie Studyjnym „Centrum” zasiedli wyjątkowi goście. Koniński Dom Kultury zaprosił na nią koninian, także konińskich Wałęsów. Podczas pokazu specjalnego w ramach akcji „Radio w Centrum. Ale kino!” gościliśmy 6 osób noszących to nazwisko. Jeden z nich, Jerzy Wałęsa z żoną Mirosławą zajmował fotel obok… dawnego doradcy Lecha Wałęsy, Szymona Pawlickiego. Naszego rodzimego aktora, byłego opozycjonistę z Wybrzeża od lat mieszkającego w Ślesinie pod Koninem mieliśmy zaszczyt gościć 4 października br., w dniu premiery filmu Wajdy – „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Jako bliski współpracownik późniejszego prezydenta RP, Pawlicki znalazł się na wybranych zdjęciach dokumentalnych włączonych do tego obrazu.

Producentom filmu zależy, by obejrzało go jak najwięcej młodych ludzi, dla których te czasy są już odległą historią. Na premierowym seansie w Kinie Studyjnym „Centrum” przeważały osoby w średnim i starszym wieku. Jego odbiór, wyniesione wrażenia będą jednak nierozerwalnie związane i wprost proporcjonalne do czasów, w jakich przyszło oglądającym dorastać i dojrzewać. Niezależnie od tego, wizyta na tym filmie jest obowiązkowa jak lektura w szkole. Dodajmy, że Robertowi Więckiewiczowi i Agnieszce Grochowskiej partneruje w nim czołówka polskich aktorów: Iwona Bielska, Zbigniew Zamachowski, Cezary Kosiński, Mirosław Baka, Maciej Stuhr i inni.

Na kolejne projekcje polskiego kandydata do prestiżowego Oskara (miejmy nadzieję, że tę filmową beatyfikację Więckiewicz ma w kieszeni!), Kino Studyjne „Centrum” zaprasza do 24 października br. Daty i godziny można odnaleźć w serwisie www.kdk.konin.pl w zakładce:  Kino.


foto: Marcin Oliński
REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK