Przyznajmy – początek był kiepski. Członkowie zespołu zjechali się za późno i nie starczyło im czasu na próbę techniczną. Ale kiedy wszystko się wyregulowało (brawa dla KDK-owskich akustyków), TSA zabrzmiało jak… kiedyś, znakomicie kończąc tegorocznego ,,Rocka z Mikołajem”.


Choć lata mijają, legenda się nie starzeje. Na koncert TSA w starym składzie: Marek Piekarczyk, Andrzej Nowak, Stefan Machel, Janusz Niekrasz i Marek Kapłon, przyszło mnóstwo słuchaczy. Sala KDK była szczelnie wypełniona, przed sceną tłum młodych ludzi. Na widowni mieszanka kilku pokoleń, niektórzy wspólnie powiewający transparentem ulubionego zespołu. To tylko dowód na to, że dobre rockowe granie obroni się zawsze. A jeśli artyści, jak ci z TSA, mają charyzmę i są w formie, koncert musi się udać. I się udał.
Od pierwszych dźwięków słychać było, że muzycy, choć zjeżdżający się na koncert z różnych stron, są doskonale zgrani, wiedzą do czego służą instrumenty i co z nich można wydobyć. Zaczęli mocno i tak było przez dwie godziny grania. Że w końcówce siły ich opuściły, nieważne, ważne, że „Trzy zapałki” zabrzmiały jak dawniej. Nie dało się ukryć, po wielu widzach widać było wzruszenie. Wspomnienia odżyły? A dlaczego by nie…


Fot. Zdzisław Siwik

Koncert TSA był pięknym zwieńczeniem dwudniowego „Rocka z Mikołajem”, imprezy zorganizowanej w Konińskim Domu Kultury po raz 18. Przypomnijmy – pierwszego dnia przed południem odbyły się spotkania zespołu Na Ostatnią Chwilę i jej lidera – Andrzeja Piasecznego z uczniami konińskich gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Tematem było unikanie uzależnień od alkoholu i narkotyków. Po południu, do późnych godzin nocnych, „rozgrywano” 4. Ligę Muzyczną, w której rywalizowało dziewięć zespołów rockowych z Wielkopolski. Laureaci wyłonienie przez jury i publiczność zagrali następnego dnia przez występem TSA.


Fot. Marcin Oliński

Drugi dzień. Najpierw koncert Second of Life, konińskiego zespołu, który publiczność uznała za najlepszy. Trudno dyskutować z werdyktem publiczności, warto jednak zauważyć, że zespół musi jeszcze dużo pracować, jeśli chce na scenie rockowej mocniej zaistnieć. Jako drugi zaprezentował się PowerHorse, laureat 4. Ligi Muzycznej. Zespół (też z Konina) został najwyżej oceniony przez jury powołane przez organizatora „Rocka z Mikołajem”. Zespół (grają ze sobą od 2006 roku) mocno brzmi, nowego kolorytu dodaje im nowa wokalistka. Tuż po nich wystąpił trzeci koniński zespół – Baraka, laureat ubiegłorocznej Ligi Muzycznej (wtedy laureata wyłaniała tylko publiczność). Baraka nadal gra reggae, muzycy dojrzeli do szukania własnego brzmienia, bywa surowego w wyrazie, solistka zaś preferuje – wydaje się – lżejsze brzmienia.

No a potem na scenie królowało TSA!

I jeszcze słowo: 18. edycję „Rocka z Mikołajem” gromadziła na każdym etapie mnóstwo widzów (słuchaczy). Do konkursu Ligi Muzycznej zgłosiło się aż 20 młodych zespołów rockowych, które – mamy taką nadzieję – będą ostro pracowały nad podnoszeniem swego poziomu. Pogadanki o uzależnieniach z rockową ilustracją muzyczną okazały się, niepostrzeżenie, stałym i – sądząc po liczbie uczestników i ich zachowaniu – potrzebnym elementem rockowiska. W końcu ci, którzy je prowadzą są ekspertami: wiedzą co już bezpowrotnie stracili i ile trudu wymagało od nich wyjście z nałogów. Finał „Rocka z Mikołajem” potwierdził zaś, że rock ma się dobrze: legendy tak szybko nie gasną a i następcy legend rosną. Robert Glapa, organizator imprezy, ze sceny KDK mówił: „Jeszcze dwa lata temu chciałem zrezygnować z organizacji „Rocka z Mikołajem”. Przyjaciele wówczas mówili: coś ty, nie odpuszczaj. Kiedy patrzę na salę i widzę, ilu miłośników rocka znowu się pojawiło, jak duży jest ich rozrzut wiekowy, wątpliwości mijają”. Zatem – do następnego, już 19. „Rocka z Mikołajem”.

REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK