Film Leszka Wosiewicza – „Był sobie dzieciak” – powstawał przez wiele lat. Do tematu powstania reżyser odniósł się po raz pierwszy oglądając spektakl Teatru TV „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Białoszewskiego. Był wtedy studentem szkoły filmowej.

Przejmujący monodram z udziałem Teresy Wójcik zasiał w nim ziarno. Do artystycznej wizji powstania 1944 podchodził wielokrotnie, powoli dojrzewając. Zrealizował między innymi dyplomowy monodram, w którym zagrała jego ówczesna dziewczyna, napisał adaptację tekstu Białoszewskiego dla Wojciecha Hasa, przygotował też projekt filmu i serialu, który miał wyprodukować Michał Kwieciński, wreszcie, w 2012 roku – wyreżyserował film fabularny „Taniec śmierci”, dofinansowany przez PISF, który… nie wszedł na ekrany polskich kin.

Obraz „Taniec śmierci. Sceny z Powstania Warszawskiego” był za to wyświetlany na świecie, między innymi w Szanghaju, Nowym Yorku, Chicago, Rochester (również na polskich festiwalach, jak bydgoski Camerimage). Dla reżysera ta podróż i rozmowy z widzami, często naocznymi świadkami lub uczestnikami powstania warszawskiego stały się powodem wątpliwości i punktem zwrotnym dla jego filmu.

I tak 1 sierpnia 2013 w Warszawie premierę miał film „Był sobie dzieciak” – przemyślana na nowo, uzupełniona wersja pierwowzoru  „Tańca śmierci”. Historia jest ta sama, tyle że inaczej opowiedziana, pogłębiona, szczególnie w warstwie psychologicznej.  – Tamten film nie dawał odpowiedzi na podstawowe pytanie: dlaczego mój 18-letni bohater  robi nagle woltę i zamiast uciec z mamą z miasta w dziewczęcej chusteczce na głowie, włącza się do walki w powstaniu, realizując w ten sposób, nazwijmy to, tragiczny los swego pokolenia – wyjaśnia autor „Kornblumenblau”. – Odpowiedź brzmi: u ludzi skazanych na zagładę, pozbawionych praw, upodlonych, zgwałconych, metaforycznie, ale i dosłownie, musiało to – bez względu na konteksty polityczne i militarne – zaowocować walką o siebie i o swoją godność. Marek zdecydował się walczyć, bo został upodlony w każdym wymiarze, a jeszcze Hans, dirlewangerowiec, bandzior, po tym, jak go zgwałcił, powiedział mu: „Spokojnie, po wojnie będziemy jeszcze przyjaciółmi”, czyli ja cię upodlę, a ty mnie nie odrzucisz. Nie udało mi się pokazać tego na materiale, który miałem wcześniej... – przyznał reżyser.

Wosiewicz zrozumiał też, że powstanie nie może był tylko pretekstem do ukazania zawiłości natury ludzkiej. Jeśli znika kontekst – historyczny, intelektualny, etniczny, kulturowy – znika też waga filmu. Warszawa może być Szanghajem, może być każdym innym miastem na świecie, które uległo zagładzie. Mnożące się wątpliwości sprawiły, że zmienił formułę – z awangardowego eseju ze strumieniem obrazów, budzących skojarzenia na przypowieść pełną faktów, uzupełnioną o wydarzenia i pogłębione sensy. Do „Był sobie dzieciak” doszła narracja Olgierda Łukaszewicza. Film został przemontowany. Komplikując fabułę, reżyser wprowadził też do polskiego kina mniej znane wątki historii powstania warszawskiego,  jak choćby masakry ludności cywilnej stolicy popełnione przez oddziały SS RONA (Rosyjska Ludowa Armia Wyzwoleńcza) czy SS Dirlewanger.

Także obie postacie, w które wcielili się Magdalena Cielecka i Rafał Fudalej dalekie są od jednoznaczności. Oboje połączył los płonącej Warszawy. Marek jest poetą, marzycielem, zagubionym samotnikiem, który w ruinach poszukuje swego ojca. Nigdy nie angażował się w walkę, w konspirację. Dopiero wybuch powstania zmusza go do ucieczki i przyspieszonego dojrzewania, które jest przedwczesne i brutalne. Niespodziewanie jego przewodniczką staje się Irena, kobieta starsza, zdecydowana, tajemnicza, której chłopak kurczowo się trzyma. Ona, rozdarta między dwiema tożsamościami folksdojczka, szuka syna-powstańca. Splot wydarzeń dyktowany wojną odmienia relacje między nią a Markiem, który dzięki trudnościom uczy się czym jest tożsamość, przynależność i lojalność.

Muzykę do „Był sobie dzieciak” napisał Wojciech Waglewski. Dla ciekawych – oba filmy „Taniec śmierci” i „Był sobie dzieciak” – wyemituje po wakacjach stacja Canal+, będzie to okazją do porównań obu wizji powstania według Leszka Wosiewicza. W premierowym filmie zagrają również: Eryk Lubos, Sonia Bohosiewicz, Piotr Głowacki, Mirosław Zbrojewicz, Andrzej Mastalerz i Małgorzata Sadowska.

Kino Studyjne „Centrum” wyświetli go od 9-22 sierpnia 2013. Zapraszamy.


fotos z filmu  „Był sobie dzieciak” , Odyssey Film

 

 


 

REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK