Drugi rok artystyczny w Amatorskim Klubie Filmowym MUZA w KDK spędzili pracowicie młodzi filmowcy. W tym czasie powstała dokumentacja i zostały zrealizowane zdjęcia do filmu „To był piękny zakład…”. Pięciominutowy fragment ich nowej produkcji został zaprezentowany w programie uświetniającym zakończenie sezonu amatorskiego 19 czerwca br. Premiera dokumentu odbędzie się pod koniec września. Film zostanie wyświetlony na ekranie Kina Studyjnego CENTRUM.
„To był piękny zakład…” – takie zdanie wypowiada w filmie jedna z bohaterek, pracownica „Konwartu” i taki jest też ostateczny tytuł dokumentu. Konińska prasa powraca do tematu, podejmując kwestię niszczejącego budynku, niezagospodarowanego terenu, który straszy brzydotą i stanowi zagrożenie budowlane w pobliżu drogi krajowej 25. Filmowcy z MUZY postanowili odtworzyć historię, kiedy zakład – w latach 70. i 80. prosperował, zatrudniał ponad 1000 osób, dając pracę koniniankom i mieszkankom okolic. Spróbują odpowiedzieć na pytanie, co sprawiło, że tak stabilna ekonomicznie firma produkująca wysokiej klasy odzież eksportowaną z finansowym zyskiem na zagraniczne rynki, zaczęła podupadać w okresie transformacji ustrojowej lat 90.
Bohaterami dokumentu będą dawni pracownicy „Konwartu”, który przypomnijmy – powstał w 1975 roku jako filia gnieźnieńskiego „Polanexu”. – W filmie pojawią się też inni rozmówcy – poinformował Andrzej Moś, główny instruktor ds. filmu AKF MUZA. – Będą nimi ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego, prof. dr hab. Stanisław Maciej Szukalski, który na początku lat 90. wykonał na zlecenie tej firmy pierwszą ekspertyzę, uwzględniającą jego funkcjonowanie w nowych warunkach ekonomicznych oraz koniński dziennikarz – Robert Olejnik, który w swoich artykułach śledził losy przedsiębiorstwa. Będzie to próba zobiektywizowania problemu. Dawni pracownicy byli emocjonalnie związani ze swoim miejscem pracy, był to czas ich młodości, pojawi się w ich wypowiedziach wiele sentymentalnych wspomnień, żalu i pytań – dodał, informując, że w wakacje dokument zyska ostateczny kształt i zostanie zgłoszony do udziału w VIII Przeglądzie Filmów Niezależnych S.P.A.M. w Pleszewie.
Fot. Janek Bobrowski. Z wizytą u prof. dr hab. Stanisława Szukalskiego w Łodzi
Uzupełniajace zdjęcia do dokumentu zostały wykonane 6 czerwca br. w Łodzi (choć już wtedy była gotowa pierwsza wersja montażowa). Z kamerą u prof. Szukalskiego pojawili się Janek Bobrowski, Sebastian Wałęsa i ich opiekun – Andrzej Moś. Film przyjmuje aktualnie ostateczny kształt w postprodukcji. Jak mówi instruktor filmowej grupy – dokument będzie dziełem zbiorowym, każdy z uczestników zajmował się wszystkim po trochu, jednak każdy z chłopców dorzucił swoją „cegiełkę” – coś ze swojej pasji i talentu. Paweł Michalski skupił się na zdjęciach, Oskar Radke – był naczelnym dokumentalistą i archiwistą na planie, Janek Bobrowski – odpowiadał za montaż, Kuba Ratajczak za opracowanie muzyczne, Sebastian Wałęsa – za efekty dźwiękowe, a Tomek Korytkowski, najmłodszy uczestnik Klubu, wspierał kolegów w poszczególnych działaniach.
Dodajmy, że Tomek interesuje się animacją, realizuje pierwsze filmiki eksperymentując z tym gatunkiem. Tym większe pole do popisu będzie miał w kolejnym dokumencie, który MUZA rozpoczęła realizować. Jego bohaterem będzie Józef Szyk, jeden z założycieli MUZY, filmowiec-amator, plastyk i popularyzator amatorskiego ruchu filmowego w mieście i regionie. Zmarły 5 kwietnia 2014 twórca zaszczepił też na lokalnym gruncie sztukę filmu animowanego. Przypomnijmy, że wspólnie z Czesławem Rakowiczem stworzył pierwszą w Koninie animację zatytułowaną – „Urodzony w niedzielę”. Młodzi filmowcy mieli okazję zapoznać się z wstępnymi rysunkami wykonanymi do animowanego westernu Józefa Szyka – „Ostatni nabój”. – Ten film nigdy nie powstał. Nie ma też do niego scenariusza. Zachowało się około 100 rysunków, na jakieś 2 ujęcia. Na tej podstawie postaramy się stworzyć wyobrażenie jak mógłby wyglądać ten film – tłumaczył Andrzej Moś.
W siedzibie MUZY, 2 lipca br. młodzi filmowcy fotografowali na sprzęcie do reprodukcji zdjęć rysunki pozostawione przez nestora Klubu. Niektóre z nich zostały namalowane na papierze technicznym, niektóre – piórkiem na foliach. Wyłania się z nich zarys ruchomych scen. – Te folie, na których rysował Józek mają swoją historię. Swego czasu uczestnicy AKF MUZA zwiedzali Wytwórnię Filmów Animowanych w Bielsku Białej. Nasz kolega otrzymał tam niewykorzystane skrawki tej profesjonalnej folii, na których rozpoczął później rysunki do filmu „Ostatni nabój” – wyjaśniał Andrzej Moś. Rysunki Józefa Szyka – od którego dzieli ich epoka – właśnie zostały ożywione. Pierwsze wykonane przez nich fotografie zostały już wprawione w ruch przez Tomka Korytkowskiego. Animowane ujęcia będą integralną częścią dokumentu. Materiałów archiwalnych do filmu użyczyła żona Józefa Szyka, Mira. W planach uczestników MUZY znajdują się też wywiady z przyjaciółmi, współpracownikami i rodziną twórcy.
Wakacje, pracowite dla filmowców, przyniosły im też 'zadanie domowe'. Niektórzy z nich zrealizują pierwsze autorskie filmy. Janek Bobrowski zamierza nakręcić dokument o swojej prababci – Anieli, która propozycję wystąpienia w jego filmie przyjęła z radością. Będzie to pełna wspomnień opowieść o życiu 93-letniej nestorki jego rodziny, która z podrzeszowskiej Wólki Łętowskiej dotarła do Konina okrężną drogą: przez Francję i Niemcy, okupujące w czasie II wojny światowej Europę. Jak zapowiada twórca dokumentu, będzie on nosił tytuły w kilku językach. Dlaczego, rozjaśni dopiero film młodego autora.
Brawurowy debiut r..
Około 10 tys. zł..
Bardzo dobrze zaprezentowali się w miniony wee..
Koncert Ewy Bem z ..
Dorośli widzowie ..