Kto by pomyślał, że w Walentynki można dowiedzieć się jak pachnie diabeł, Apokalipsę może powstrzymać kobieta, a Gabriel, archanioł z zawodu, nosi blizny po skrzydłach, które poświęcił dla niespełnionej miłości. Albo że tak młodzi artyści komponują tak piękne ballady i że kochać można nie tylko płeć przeciwną, lecz również swoją ojczyznę. I wreszcie – że zaraźliwy śmiech jednego widza w kinie może rozśmieszyć całą resztę publiczności!
Było Walentynkowo. Hall ustrojony balonikami, wstążkami, płonącymi świecami, różowo, czerwono, nastrojowo, obrusowo i kanapowo. Do tego audycja na żywo, którą prowadzili szefowa Radia „Konin” Aneta Kwiatkowska i dj Rafmix. Widzowie, którzy stali w kolejce po bilety zostali przez nich zaskoczeni pytaniami i prezentami – miękkimi poduszkami, które jak stwierdził prowadzący, przydadzą się w Walentynkowy wieczór. Chętni do wspólnej fotografii mogli wykonać je w miłosnym atelier Zdzisława Siwika i zabrać do domu kubek lub podkładkę ze swoim wizerunkiem wykonane przez plastyczkę, Katarzynę Mijakowską. W pudełeczkach w kształcie serduszek znajdowały się wróżby. Które z nich wylosowali widzowie? Oto ich słodka tajemnica. O stronę estetyczną tego wydarzenia zadbała Małgorzata Kazuś, kierownik działu artystycznego KDK, która na tę okazję przygotowała kwiaty oraz ozdoby na świeczniki i stoły zrobione z bibuły.
W repertuarze Walentynek znalazł się film Władysława Pasikowskiego – „Jack Strong”, na który od premiery 7 lutego br. tłumnie przychodzą widzowie. Tym razem było podobnie, chociaż temat zdawał się być odległy od klimatu Święta Zakochanych. Widać nie o to chodzi. Z koncertem w Strefie K, pełnej amorów, świec, przy kawie i lampce wina – serwowanych przez Restaurację „Młynek”, wystąpili Piotr Szumlas i Jakub Zaborski, których dla polskiej sceny muzycznej odkrył talent show „Must Be the Music”. Nieznani nikomu muzycy, bardzo młodzi ludzie, studenci, grają koncerty w całym kraju, specjalizując się w lirycznym repertuarze. Autorskie ballady, wsparte wyłącznie głosem i gitarowymi wykonaniami, wprowadziły widzów w nastrój tęsknoty, refleksji, może nawet smutku? Świetnie zaśpiewane i zagrane, zaprawione filozofią obu chłopaków unikających wszystkiego, co niesie ze sobą przynależność do show biznesu, pokazały, że muzykiem po prostu się bywa. Słuchaczy w Strefie K w imieniu gospodyni Walentynkowego wieczoru, dyrektor Konińskiego Domu Kultury, Elżbiety Miętkiewskiej-Markiewicz przywitał z-ca dyrektora KDK Robert Glapa.
Na Walentynkowy deser widzowie Kina Studyjnego „Centrum” zostali ugoszczeni przezabawną komedią o końcu świata, który ratuje Maria, zakochana beznadziejnie w Mesjaszu. Komedia produkcji niemieckiej pełna zwrotów akcji, nieporozumień, olśnień i fantastycznego poczucia humoru postawiła na głowię Ziemię, Piekło, a nawet samego Boga. Mimo zawodów, zdrad, niesprawiedliwości, egoizmu – ludzkość okazała się jednak nie taka zła, a widzowie wyszli z kina zadowoleni. Dobrym filmem i jego happy endem. Szczęśliwe zakończenie wieczoru mieli również policjanci na służbie, patrolujący okolice Konińskiego Domu Kultury, którzy od Doroty Gapskiej, szefowej promocji i specjalisty od bezpieczeństwa (!) otrzymali balonik w kształcie serduszka!
Fot. Marcin Oliński
Koncert ,,Z miło..
Przegląd DEBIUTY ..
Przegląd Polskich..
Na początku grudn..
Mikołajkowy weeke..