W filmie dokumentalnym Marka Deręgowskiego zatytułowanym „Debiuty” można zobaczyć pierwsze informatory. Siermiężne, wykonane na ksero. Przegląd Polskich Filmów Fabularnych DEBIUTY kiełkował w takiej Polsce, dźwigającej się ze stanu wojennego, zapyziałej i smutnej. Nigdy jednak nie brakowało w niej ani tych, którzy śnili o wolności, ani tych, którzy chcieli realizować własne plany. Leszek Czajor, jeden z ojców tego wydarzenia, powiedział, że DEBIUTY wyrosły z miłości do kina. Przez ćwierć wieku odwzajemniali ją widzowie, a wydarzenie obchodziło właśnie jubileusz.

Czym są DEBIUTY?

 
Takie pytanie zadał jeden z młodych dziennikarzy Kościuszko TV, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego w rozmowie z Andrzejem Mosiem, który od 25 lat pełni rolę szefa programowego tego wydarzenia. – Jak sama nazwa wskazuje: skupiamy się na debiutach reżyserskich, fabularnych, kinowych, pełnometrażowych. Na filmach, których realizacja pasuje twórcę na zawodowego reżysera, który poszukuje swej drogi w polskim kinie. Odpowiedź pada też w filmie Marka Deręgowskiego, realizatora dźwięku, związanego z rozgłośniami i stacjami telewizyjnymi w naszym mieście, który właśnie debiutował dokumentem o przeglądzie filmowym. Udziela jej Leszek Czajor, w połowie lat 80. pracownik Wojewódzkiego Domu Kultury w dziale fotografii i filmu, w którym pracowaliśmy i gdzie się zaprzyjaźniliśmy. Mówi tam, że DEBIUTY narodziły się z miłości do kina. Leszek Czajor bywał jeszcze jako student na festiwalu „Młodzi i film”, organizowanym w Koszalinie. Było to w latach 70. Wydarzenie to organizowało nie tylko konkurs i projekcje filmowe, również warsztaty, sympozja filmoznawcze i spotkania z twórcami, noszące tytuł „Szczerość za szczerość”. W stanie wojennym festiwal koszaliński został zawieszony jak wszystko, ale ta idea zakiełkowała i po rozmowie postanowiliśmy stworzyć coś na jej kształt – u nas w Koninie – tłumaczył Andrzej Moś. Do debiutantów docierali w tamtych czasach  wiadomymi tylko sobie ścieżkami. Nosili kopie na własnych plecach. Adresatami ich zmagań byli miłośnicy kina, wszyscy zainteresowani żywo filmem.
 
Był rok 1985. Przegląd Polskich Filmów Fabularnych DEBIUTY został zorganizowany w strukturach wojewódzkich. W pierwszym roku Nagroda Publiczności powędrowała do Jacka Schoena, którego widzowie nagrodzili za film pod tytułem „Wir”. Rok później otrzymał ją przejmujący i wojujący z cenzurą „Nadzór” Wiesława Saniewskiego. W 1987 roku laureatem został Jan Kidawa-Błoński za „Trzy stopy nad ziemią”. W Koninie nagrodę widzów zdobył też Waldemar Krzystek, który zrealizował debiut „W zawieszeniu”. Był to chyba tytuł proroczy, ponieważ 1988 rok był ostatnim, w którym zorganizowano filmowy przegląd. Konin przestał być miastem wojewódzkim. Instytucję podzielono na dwa odrębne ośrodki: Koniński Dom Kultury i Wojewódzki Ośrodek Kultury, zmieniły się zasady finansowania kultury. DEBIUTY reaktywowane zostały dopiero po 8 latach.
 
–  Był to również czas gorszy dla całej polskiej kinematografii, która przechodziła okres komercyjnej i technologicznej transformacji. Dla nas niezmiennym kryterium wyboru filmu był debiut. W tych czasach nie było jednak w czym wybierać – mówił Andrzej Moś. – W programie DEBIUTÓW znajdowały się 3-4 propozycje i to był koniec repertuaru i imprezy. Wzbogacaliśmy ją o filmy telewizyjne. Młodzi reżyserzy, nim przystąpili do właściwego kinowego debiutu, byli zobligowani do zrealizowania debiutu telewizyjnego na taśmie 16 mm. Był to wymóg TVP i Stowarzyszenia Filmowców Polskich, takie przygotowanie do zaistnienia na dużym ekranie. Później i z tego zrezygnowano – wyjaśniał szef programowy DEBIUTÓW.
 
Laureatem wydarzenia po reaktywacji został Jerzy Stuhr. W 1995 roku nakręcił swój pierwszy w życiu film zatytułowany „Spis cudzołożnic”. – DEBIUTY ze swej natury nie mają wielkich nazwisk. Prezentujemy tu filmy reżyserów, którzy wkraczają do zawodu, nie są nikomu znani. Ale zdarzyło się kilkakrotnie, że debiutowali artyści uznani na innych polach sztuki. Tak było z Jerzym Stuhrem, Markiem Kondratem czy Krystyną Jandą, która debiutowała „Pestką”. W sali Kina CENTRUM nie było wtedy wolnego krzesła, miejsca na schodach też nie było. Po 1989 roku zmieniły się też zasady finansowania kinematografii, co było opłakane w skutkach, pojawiło się jednak interesujące zjawisko: film niezależny – wspominał Moś. – Na rynku stały się dostępne nowe formaty: wideo, betacam, później kamery cyfrowe. Objawieniem DEBIUTÓW stała się grupa zielonogórska Sky Piastowskie z Grzegorzem Lipcem na czele. Jego film „Motór”, niezależny, do dziś stanowi kultowe dzieło dla polskiej kinematografii. Na DEBIUTACH prezentowaliśmy też niezależny film Dariusza Gajewskiego „AlaRM” („Obce niebo” – przyp. red.), który zdecydował się zrealizować go poza oficjalnym nurtem, mimo że był już wtedy absolwentem PWSFTViT w Łodzi. Były czarne konie tego wydarzenia, fenomeny, które wyprzedzała sława. Myślę o filmach „Edi” Piotra Trzaskalskiego czy „Zmruż oczy” Andrzeja Jakimowskiego. Nagroda Publiczności była w ich przypadku przesądzona – dodał.
 
Sytuację debiutantów poprawiło powołanie do życia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. – 10 lat jego istnienia wyniosło polskie kino na inny pułap, mamy coraz więcej interesujących debiutów, poziom artystyczny i komercyjny rodzimych filmów jest coraz wyższy. I jak się okazuje, konińska publiczność ma dobrą rękę do debiutantów. Jak dotąd, widzowie wybierali filmy reżyserów, którzy odnoszą dalsze sukcesy. Nadal robią oni świetne polskie kino – stwierdził Andrzej Moś.
 
DEBIUTY. Srebrne gody
 
25. Przegląd Polskich Filmów Fabularnych DEBIUTY otworzyło spotkanie z Bartłomiejem Topą, znakomitym polskim aktorem. Towarzyszył mu pokaz filmu „Karbala” Krzysztofa Łukaszewicza. O tej produkcji mieli okazję porozmawiać widzowie. W programie DEBIUTÓW znalazło się zresztą więcej filmów z udziałem Topy, który jak widać nie unika współpracy z debiutantami. Mowa filmach: „Kebab i Horoskop” Grzegorza Jaroszuka, „Król życia” Jerzego Zielińskiego i „Polskie gówno” Grzegorza Jankowskiego. Publiczność jubileuszowego wydarzenia spotkała się również z Grzegorzem Jaroszukiem i Krzysztofem Magowskim, który zaprezentował w Koninie biograficzny dokument o Czesławie Niemenie zatytułowany „Sen o Warszawie”. W programie 25. DEBIUTÓW znalazły się także debiutanckie obrazy: Macieja Migasa („Żyć nie umierać”), Mirosława Krzyszkowskiego („Pilecki”), Macieja Bochniaka („Disco polo”), Dariusza Glazera („Mur”), Magnusa van Horna („Intruz”) i Macieja Bortkiewicza („Moc Walpurgi”). W sumie – 9 debiutów i 2 pokazy specjalne, adresowane również do młodej widowni. W projekcjach dopołudniowych wzięli udział uczniowie konińskich szkół ponadgimnazjalnych: I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki, II Liceum Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Zespołu Szkół Górniczo-Energetycznych im. Stanisława Staszica i Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego w Koninie. Wywiady z twórcami zarejestrowali realizatorzy z Amatorskiego Klubu Filmowego MUZA: Janek Bobrowski, Kuba Ratajczyk i Sebastian Wałęsa. Jak zapowiada ich opiekun, Andrzej Moś – jest to początek nowej produkcji, dokumentalnej, w której twórcy filmowi opowiedzą o początkach swojej drogi i osobistej fascynacji kinem.
 
DEBIUTY rozpoczęło również seminarium dedykowane nauczycielom. Odbyło się ono w ramach projektu „Przestrzenie inspiracji na bis w 2015 w Koninie”. Wykład pod tytułem „W (nie)realu. Nastolatki w Internecie. Jak przeciwdziałać pornografii, cyberprzemocy i groomingowi” wygłosiła dla nich Joanna Kęcińska, ekspert ds. przeciwdziałania przemocy i uzależnień, autorka licznych publikacji i programów profilaktycznych, edukacyjnych i interwencyjnych. Spotkaniu towarzyszyła projekcja dokumentu w reżyserii Beeban Kidron „InRealLife” poświęconego fenomenowi globalnej sieci i zagrożeniom, jakie z jej strony czyhają na dzieci i młodzież. Seminarium zostało dofinansowane przez PISF i Narodowe Centrum Kultury.
 
„Król życia”. Najlepszy 2015
 
Laureatem Nagrody Publiczności w 2015 roku został jednogłośnie film w reżyserii Jerzego Zielińskiego – „Król życia”. Autor tego filmu jest uznanym w kraju i zagranicą operatorem. Jego debiut reżyserski nastąpił dość późno – świeżo upieczony reżyser ma bowiem 65 lat. Jest absolwentem Wydziału Operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi (1975), członkiem The American Society of Cinematographers, od lat 80 pracuje poza granicami kraju. Zieliński jest również pedagogiem, w 2013 roku uzyskał stopień doktora sztuki filmowej. Jest autorem zdjęć do kilkunastu wybitnych obrazów, między innymi „Placu Waszyngtona”, „Ucieczki z kina Wolność”, „Dzieci Ireny Sendlerowej”, „Limuzyny Deimler-Benz” czy „Arii dla atlety”. „Król życia” z udziałem Roberta Więckiewicza, Bartłomieja Topy i Magdaleny Popławskiej jest jego debiutem fabularnym w dziedzinie reżyserii.
 
Jubileuszowemu wydarzeniu towarzyszyła wystawa fotografii dokumentująca jego historię na przestrzeni 25 lat. Zakończyła je uroczysta Gala. Elżbieta Miętkiewska-Markiewicz, dyrektor Konińskiego Domu Kultury – organizatora DEBIUTÓW, ogłosiła laureata Nagrody Publiczności, którym przypomnijmy raz jeszcze został debiut Jerzego Zielińskiego „Król życia”. Był to również czas podziękowań ludziom, którzy wspierają wydarzenie. Dyplomy honorowe otrzymali Leszek Czajor – współtwórca filmowego przeglądu, Gabriel Kubacki – najwierniejszy widz DEBIUTÓW, obecny na każdej edycji, od 25 lat. Tu nastąpiła niespodzianka – na scenie pojawił się on z dyplomem pod pachą, co wprawiło w konfuzję Andrzeja Mosia. Konsternacja: kto komu co wręcza nie trwała zbyt długo. Uhonorowany dyplomem i poduszką z logo wydarzenia Kubacki, odczytał dedykację skierowaną do… Andrzeja Mosia. Najwierniejszy widz wręczył dyplom najwytrwalszemu koordynatorowi. Dyplomy i wyrazy wdzięczności otrzymały również firmy, które od lat wspierają finansowo i rzeczowo DEBIUTY – Solar (w imieniu właścicielki uznanej marki, absolwentki I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki, Marii Pyzio odebrał je Leszek Walczak), Smurfit Kappa (dzięki której powstają niezwykłe kartonowe scenografie realizowane z rozmachem i pomysłem przez artystę plastyka – Łukasza Mikuckiego, o którym również nie zapomniano) i GastroMusic Radosława Witkowskiego, który ufundował poczęstunek dla gości DEBIUTÓW. Andrzej Moś podziękował też Sławkowi Pietrasiewiczowi, który od 25 lat wyświetla wszystkie debiutanckie produkcje, a samorządowi Konina – za finansowe wsparcie, bez którego uroczysta, jubileuszowa edycja nie mogłaby się w ogóle odbyć.
 
Tradycją DEBIUTÓW od kilku lat jest losowanie upominków wśród widzów, którzy wzięli udział w głosowaniu na najlepszy film danej edycji. W tym roku podarunki od Konińskiego Domu Kultury otrzymali: Anna Karbowa, Krystyna Ruminkiewicz, Edward Sulejczak, Joanna Pawlak i Artur  Szymczukiewicz. Losowanie poprowadził uroczyście reżyser „Snu o Warszawie” – Krzysztof Magowski.
 
Galę 25. Przeglądu Polskich Filmów Fabularnych DEBIUTY uświetnił koncert muzyki filmowej, w której usłyszeliśmy utwory Waldemara Kazaneckiego („Noce i dnie”, reż. Jerzy Antczak), Andrzeja Kurylewicza („Lalka, reż. Ryszard Ber, „Polskie drogi”, reż. Janusz Morgenstern), Krzysztofa Komedy („Dziecko Rosemary”, reż. Roman Polański), Lucjana Kaszyckiego („Pożegnania”, reż. Wojciech Has), Wojciecha Kilara („Salto”, reż. Tadeusz Konwicki). Wszystkie utwory zostały zaaranżowane przez – Szymona Piotrowskiego, który tego wieczoru poprowadził młodych muzyków przez niezwykłe utwory ilustrujące najpiękniejsze i najznakomitsze obrazy polskich reżyserów. Przed publicznością jubileuszowej gali wystąpili: Bartek Werachowski (kontrabas), Michał Dykban (gitara elektryczno-akustyczna), Mateusz Zawadzki (zestaw perkusyjny), Robert Gaertner (skrzypce), Lidia Ryś (skrzypce), Anna Maria Kałużna (altówka), Piotr Żurek (trąbka), Rafał Stegenta (saksofon), Kuba Gradomski (puzon) i wspomniany Szymon Piotrowski na fortepianie. Galę filmową poprowadził Robert Glapa, zastępca dyrektora KDK ds. merytorycznych.
 

Fot. Zdzisław Siwik
 
REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK