„Wyrwij się z uśpienia, otwórz serce swe” śpiewała AGHARTA, zespół kierowany przez Ireneusza Rysia. Kiedyś to był zespół BASTARD. Długą drogę przeszła kapela, zanim jej lider zaśpiewał: „Byłem już trawą i drzewem, zmieniałem kształty i kolory…”. Nie wszyscy z dawnego zespołu zdążyli to zaśpiewać.

To był kolejny koncert z cyklu Kulturalnych Piątków, przygotowanych dla koninian przez Koniński Dom Kultury. Przed koncertem Ireneusz Rys wspominał, że AGHARTA „po licznych przeobrażeniach myślowych, jak i zmianach personalnych, osiągnęła formę, którą pragniemy przedstawić”. Warto przypomnieć, że historia zespołu liczy już 38 lat. Dzisiaj tworzy go siedem osób w bardzo różnym wieku i z bardzo różnymi doświadczeniami życiowymi. Ci najmłodsi, a w zasadzie najmłodsze, przekonywująco śpiewały: „Dostałam kiedyś super angaż”, a „dzisiaj uwikłana w samo życie (…) choć prób było już może sto (…) trudno jest wyrwać się z matni”. Lider zaś w „Autobiografii” deklarował: „Byłem już trawą i drzewem, zmieniałem kształty i kolory”. I dodawał: „Wam także się przytrafi sensacja w autobiografii”. Miał rację? Miał, a jakże.


Program występu AGHARTY zawierał autorskie utwory (teksty i muzykę) Ireneusza Rysia, który mówił, że „piosenki traktujemy jako afirmację na drodze do Lepszego Świata bez niskich wibracji”. Tak było w „Na imię masz miłość”, czyli tęsknocie za „boskim filetem”: „Zjawiłeś się cicho o zmroku, to było jak błysk w trzecim oku”. Potem „największy grzesznik”, jak o sobie Ireneusz mówił, śpiewał: „Zaczynam się budzić, rozsuwa się ciemna kurtyna (…) przespałem najlepsze momenty”, ale „nie wszystko stracone”. W bluesowym „Tonie (to nie) mój świat” dodawał mocno, rockowo: „Ta noc musi finał mieć” bo „masz w sobie moc”. Choć, że tylko tytuły utworów zacytujemy: „Świat do reklamacji”, że „Zbuntowana małolata”, ale „Na Hawajach”, bo „… cieszy mnie każdy dzień”.

I moc była. Ireneusz (na keyboardzie) nie gra ozdobników, nie sili się na muzyczne fajerwerki. Jego muzyka jest taneczna, teksty dosadne, przejmujące, tchnące autentycznością . I to wystarczy, by poruszyć słuchaczy. Pomagali mu w tym muzycy: Krzysztof Kopczyński na gitarze, Jarosław Piąstka na klawiszach i Lidia Ryś (córka) na skrzypcach. Lidia też śpiewała, a wraz z nią Grażyna Ryś, Anna Ciesielska i Agnieszka Łapaj. Koncert poprowadziła Małgorzata Kazuś.  

REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK