Norm Foster napisał, Artur Barciś wyreżyserował, w sześciu epizodach opowiadając losy mieszkańców małego prowincjonalnego miasteczka. Wszystko działo się w czasie dwóch godzin, choć w sześciu różnych pokojach, w których głównym meblem było łóżko. I wszystko wokół łóżek, a właściwie „Między łóżkami” się działo.
Pięcioro aktorów: Katarzyna Skrzynecka, Katarzyna Ankudowicz, Artur Barciś, Radosław Pazura i Jerzy Gudejko, bawiło i wzruszało publiczność wypełniającą salę Konińskiego Domu Kultury (27 lutego), nie dając łatwo rozpoznać, kto jest kim, to znaczy kto kogo gra. A było w kogo się przeistaczać. Para 50-latków godzi się na miłosne igraszki na antenie radiowej. W czasie akcji włamywaczy: zawodowca i amatora-księgowego, ten ostatni dowiaduje się, że okrada dom swojego klienta, z którym zdradza go jego własna żona. Starzejący się gwiazdor rocka Tommie Quick wyrzuca z hotelu zakochaną w nim fankę. Właściciel klubu go-go nie wie jak zwolnić tancerkę erotyczną, która nie ma słuchu i wyczucia rytmu. Do tego taksówkarka bez zmysłu orientacji w terenie i dziennikarz lokalnej rozgłośni radiowej, który w porę zauważa, że robienie tak zwanej kariery nie służy miłości.
Norm Foster, kanadyjski pisarz, tak pisze swoje sztuki, że ani człowiek się obejrzy i nagle ze śmiechu przechodzi we wzruszanie. Lekko kreśląc sylwetki bohaterów, daje aktorom wspaniały materiał do zbudowania zabawnych ról, a dowcipne dialogi gwarantują widzom inteligentną zabawę dobrej próby. W Koninie „Między łóżkami” każdy z aktorów musiał zagrać po trzy różne role (a Jerzy Gudejko dodatkowo, zastępując nagle kolegę, nauczyć się roli w czasie jednej nocy), starając się wyciągnąć z tekstu detale. Artur Barciś tak zapętlał i krzyżował postaci, że… każdy epizod był oklaskiwany. Starsze małżeństwo (Barciś/Skrzynecka) wzruszało. Monolog włamywacza-amatora (Barcisia) o telefonie bezprzewodowym – majstersztyk. Taniec erotyczny tancerki pozbawionej poczucia rytmu (Skrzynecka) – brawurowy. Rockmen Tommy Quick (Pazura) z pękającymi piętami, nadwagą i sztuczną szczęką… Ale to tylko mniej czy bardziej zabawne epizodziki, bo tak naprawdę wszystko dotyczy miłości. Związków damsko-męskich: długoletnich, przelotnych, młodzieńczych i tych będących już tylko nie dającym się wymazać z pamięci wspomnieniem. Okraszone atmosferą pełną ciepła, optymizmu, wzruszenia, dawką erotyzmu i słowno-sytuacyjnego humoru, pozornie odległe od siebie historie nagle w zaskakujący sposób łączył z wydarzeniem czy postacią z poprzedniej opowieści.
Słowem – świetni aktorzy, świetny reżyser, role smakowicie zrobione. Po prostu – dobry teatr.
Koncert ,,Z miło..
Przegląd DEBIUTY ..
Przegląd Polskich..
Na początku grudn..
Mikołajkowy weeke..