Ten koncert, zatytułowany „Muzyczny Konin”, jest reakcją na pewien kłopot – mówili zapowiadający wydarzenie. – Otóż mamy kłopot z upowszechnianiem kultury muzycznej w różnych środowiskach, szczególnie w środowisku szkolnym.
Tymczasem, jak napisał Johann Wolfgang Goethe: "Gdzie słyszysz śpiew, tam wejdź, tam dobre serce mają. Źli ludzie, wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają ". Koncert w Konińskim Domu Kultury (6 maja br.) rozpoczął się z zadęciem – Paweł Woźniczak, trębacz, wykonał „Small Concert” A. Gurrieri, towarzyszyła mu Młodzieżowa Orkiestra Dęta Zespołu Szkół Górniczo-Energetycznych w Koninie pod dyrekcją mgr. Roberta Żurańskiego. Orkiestra towarzyszyła też Marcinowi Kwietniowi (puzon) i Aleksandrze Więcek (flet poprzeczny). Każdy z solistów jest jednym z kilkadziesięcioro studentów, którzy – jak informowali prowadzący koncert: – Trzy lata temu rozpoczęli studia w Instytucie Edukacji Artystycznej w zakresie sztuki muzycznej. Kształcili się, by móc w szkołach uczyć muzyki, prowadzić zajęcia muzyczne w domach kultury. Konińska szkoła – nomen omen wyższa – instytut zlikwidowała. Ale studenci pozostali.
Ten koncert był kolejnym z cyklu „Muzyczny Konin”, koncertu – co podkreślali studenci – „firmowanego przez Koniński Dom Kultury, dającego szansę prezentacji młodych talentów muzycznych. Dla nas i dla naszych kolegów to także możliwość zaprezentowania siebie: swoich umiejętności muzycznych, wokalnych. Dzisiaj także organizatorskich. Bo poza tym, że gościnny KDK, życzliwy młodym i niewątpliwie utalentowanym ludziom, dał scenę i całe oprzyrządowanie techniczne niezbędne do prezentacji, to reszta jest naszym dziełem.
Zapewne dlatego konferansjerzy ze szczególna atencją witali, zasiadających wśród widzów, swoich nauczycieli: profesora Sylwestra Matczaka, dr. hab. Joannę Kaczmarską-Bieżyńską, dr. hab. Bernarda Mendlika i dr. hab. Ryszarda Jarosława Piotrowskiego oraz mgr. Eligiusza Kawę i mgr Izabelę Goździkowską. Ale studenci, jak to studenci, nie byliby sobą, gdyby zaczepnie nie zapytali: – Jak się nasza profesura trzyma? My wiemy, że to cała publiczność jest naszym egzaminatorem, ale co profesura, to profesura. Skoro ją na koncert zaprosiliśmy, to... niech profesura zobaczy, co z nas zrobiła.
Rzeczywiście, koncert był swoistym egzaminem praktycznym. Wcześniej mieliśmy okazję studentów byłego Instytutu Edukacji Artystycznej na deskach sceny KDK widzieć. Sami wykonawcy nam o tym przypominali: - Przez kilka lat Koniński Dom Kultury dawał nam szanse próbowania sił na tej scenie. Dla nas szczególnym przeżyciem był udział w koncertach bożonarodzeniowych czy noworocznych. Jakoś przeżyło też kilkoro z nas praktyki zawodowe, też tutaj dla nas organizowane, ba – nawet niektórzy zaczęli tu pracę zawodową. Tak bowiem organizatorzy Instytutu Edukacji Artystycznej zakładali: Instytut ma kształcić umiejętności muzyczne młodych ludzi a także przygotować ich do roli nauczycieli muzyki i animatorów kultury muzycznej w środowisku. KDK dawał szansę realizacji tych założeń. Dzisiaj staramy się te umiejętności zaprezentować....
Jak się zatem zaprezentowali? Widać było spięcie, tremę, miękkie nogi, spocone dłonie... Ale usłyszeliśmy udane prezentacje instrumentalne solo na klarnet Aleksandry Podlaskiej, Katarzyny Bąk i Romana Komicza, którym towarzyszył na fortepianie mgr Michał Ziobrowski. Szymon Dobrzyński i Robert Strzyżykowski pokazali się z dobrej strony jako akordeoniści. Pięknie i klasycznie, z jazzowym zacięciem, zagrał na gitarze Patryk Wilczyński, radząc sobie doskonale z utworem zespołu Metallica (towarzyszyli mu muzycy z zespołu Ubitki). Katarzyna Śmiałek radziła sobie... śmiało z nadaniem własnego charakteru piosence „Oh Darling” Paula McCartneya, zaś Szymon Piotrowski, z towarzyszeniem Konińskiego Zespołu Smyczkowego Ad Libitum z Konińskiego Domu Kultury (pod dyr. Mirosława Grzanki), ładnie zaaranżował i wykonał na fortepianie motyw muzyczny skomponowany przez Andrzeja Kurylewicza do filmu „Polskie drogi”.
Sporo energii wprowadziła do koncertu EduArt Orchestra Konin pod dyrekcją Szymona Piotrowskiego. Dyrygent zaaranżował większość z kilkunastu wykonywanych przez orkiestrę utworów i pełnił rolę kierownika artystycznego koncertu. Szymon pewnie poprowadził orkiestrę, pokazując, że lubi mocne brzmienie sekcji dętej, wspartej solowymi wstawkami gitarowymi i fortepianowymi. Z jej towarzyszeniem solowe popisy dali Kamil Krygier (na saksofonie altowym) i Piotr Żurek (na flugelhornie). A potem królowały na scenie studentki, próbując swych sił jako piosenkarki: Elżbieta Piguła, Katarzyna Sztobska, Marta Brzozowska, Paula Malik. Szczególnie zapamiętaliśmy Ewę Wojtkowiak i jej jazzowe wykonanie „Route 66”, Sarę Cioch i jej energetyczną interpretację „Kobiety z moich snów” (H. Mlynkowa/R. Amirian) oraz „Małe tęsknoty”, piosenkę z repertuaru Krystyny Prońko, w wykonaniu Katarzyny Żurawik, obdarzonej dobrym głosem i umiejętnościami wokalnymi. Zaskoczyła nas Justyna Wysocka piosenką „Kasztany” (K. Wodnicka/ Z. Korepta) – ten wulkan energii i kłębek nerwów z „Kasztanów” zrobił liryczny na początku i drapieżny na końcu, przemyślany i pięknie wykonany, spektakl. Dodajmy, że to wszystko zgrabnie wiązali mową wiązaną Katarzyna Żurawik i Robert Strzyżykowski.
I jeszcze słowo: wróćmy do Goethego i przypomnijmy: "Gdzie słyszysz śpiew, tam wejdź, tam dobre serce mają. Źli ludzie, wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają ". Nauczyciele nie wchodzą jednak do takich miejsc z uczniami, gorzej – nawet w szkole muzyki ich nie uczą. Narzekają, że uniemożliwiła im to reforma szkolnictwa. To paradoks, bo przecież od dawna wiadomo, że muzyka poprawia koncentrację, powoduje wzrost kreatywności, ułatwia naukę, poprawia koordynację ruchową. Kształtuje człowieka, a w konsekwencji społeczeństwo. Jakie ono będzie, gdy uczniowie, zamknięci w szkolnych murach przed mądrym doświadczaniem świata, dorosną? A co stanie się ze studentami (a za moment absolwentami), którzy pokazali się z dobrej strony? Nie tylko jako instrumentaliści i wokaliści, także jako organizatorzy. Bo przecież tym koncertem udowodnili, że potrafią współpracować (!), co nie jest takie powszechne. Świetnie ze studentami współpracowała orkiestra dęta, kierowana przez mgr. Roberta Żurańskiego, z wielkimi emocjami wspierał studentów mgr Michał Ziobrowski, także kilku starszych muzyków grających w innych orkiestrach i paru studentów z innych uczelni. Słowem – to była nie tylko prezentacja studentów z konińskiej uczelni, to był koncert młodego konińskiego środowiska muzycznego (w koncercie uczestniczyło około 50 wykonawców). I to środowisko, z trudem tworzone, ma się... rozsypać? Zamiast dobrej odpowiedzi, mam, niestety, mnóstwo niedobrych przeczuć...
Fot: Marcin Oliński
Koncert ,,Z miło..
Przegląd DEBIUTY ..
Przegląd Polskich..
Na początku grudn..
Mikołajkowy weeke..